Heroiczna, choć pozbawiona argumentów porażka Kamila Szeremety z Giennadijem Gołowkinem w walce o mistrzostwo świata skłania do refleksji na temat kondycji polskiego boksu. 2020 rok zakończymy bez żadnego znaczącego sukcesu międzynarodowego, bez szczególnych wspomnień z krajowych imprez, za to z krajobrazem wojny plemiennej. Widoki na przyszłość? Pobudka albo trwały letarg. Na razie czujemy się znokautowani.